# 254
Pierwszy ważny krok zrobiony. Kolejne później - w odpowiednim czasie. W końcu to nic pilnego. A potem... potem okaże się, czy kobieca metamorfoza po sakramentalnym "tak", to prawda czy fikcja... ;)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Pierwszy ważny krok zrobiony. Kolejne później - w odpowiednim czasie. W końcu to nic pilnego. A potem... potem okaże się, czy kobieca metamorfoza po sakramentalnym "tak", to prawda czy fikcja... ;)
Wczoraj: Warszawa - Toruń - Chełmno - Brodnica - Nidzica - Golub-Dobrzyń
Dzisiaj: Golub-Dobrzyń - Warszawa
Na zamku w Nidzicy, który wydawał się być idealnym miejscem, nie było miejsc. Ale za to na zamku w Golubiu byliśmy niemal jedynymi goścmi :D Cały zamek dla 5 gości... Gość z latarką, już po godzinie 22:00, bo wtedy tam przyjechaliśmy, oprowadził nas po zamku i pokazał najciekawsze miejsca :)
Najważniejsza część zrealizowana. Na całą otoczkę, która miała temu towarzyszyć, mam nadzieję przyjdzie czas później i wszystko uda się nadrobić. Stylowy apartament, zamkowa wieża i nastrojowa atmosfera... :)
Juwenalia Warszawskie. Chociaż to ostatnie moje juwenalia jako studenta PW (przynajmniej taki mam plan ;)), większość imprez, z powodu nadmiaru zajęć, już przegapiłem, w tym najciekawsze jak zwykle Ursynalia (ech, pamiętam jak grał Perfect...). Na nadchodzące dopiero imprezy nie pójdę, bo albo mnie kompletnie nie interesują (np. piknik Pułudnia PW, bo to co roku, tradycyjnie niemalże, kompletna klapa), albo nie mam na nie czasu. A podobno życie studenta jest takie beztroskie i błogie... Tyle, że Ci beztroscy już nie studiują, albo powtarzają poprzednie lata.
Doba wciąż jest za krótka na wszystko, co mam ostatnio do zrobienia.
Z końcem kwietnia praktyki dyplomowe dobiegły końca.
Przedostatniego dnia zostałem poproszony na rozmowę do prezesa firmy. Okazało się, że jest też dyrektor techniczny i prezesowa, która zajmuje się w firmie finansami. Usłyszałem dużo milych słów i dostałem 500 zł premii uznaniowej. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że praktyki były bezpłatne, a kiedy prezesowa w porozumieniu między uczelnią a firmą zobaczyła tekst, w którym było coś o pieniądzach, nie chciała go podpisać. A na koniec rozmowy zaproponowano mi... pracę ;) Na okres próbny, którego dokładnej długości jeszcze nie znam (coś od 2 do 4 m-cy) za kiepskie pieniądze, ale po okresie próbnym stawka jest ustalana indywidualnie, a wtedy mam szansę na porządną pensję ;) Zaproponowałem, że będę pracować tam narazie na 1/2 etatu, bo muszę mieć czas na napisanie pracy mgr, na co prezes od razu się zgodził.
Od 4 maja jestem więc normalnym pracownikiem... Jednocześnie programistą/operatorem CNC i specjalistą d/s CAD/CAM, który doradza firmie jakie oprogramowanie kupić. A nie są to zakupy w supermarkecie, bo w grę wchodzi kwota około 15 tys. Euro. Na zakupionym oprogramowaniu będę zresztą najprawdopodobniej pracować jako projektant/konstruktor/technolog. Oby tylko zaczęli za to wszystko w końcu płacić konkretnie, bo nie mam zamiaru pracować harytatywnie, zwłaszcza że nawet w weekendy mogę się spodziewać telefonu od prezesa...