"Beside you..."
"(...) And peace will come inside so quiet..."
Nie lubię gdy w moim otoczeniu ktoś jest smutny, ma doła, czy czymś się martwi. Nie chcę by tak się działo. Zwłaszcza gdy chodzi o osoby, które z różnych względów są mi bliższe niż inni. Bardziej lub mniej, ale jednak bliższe. Niektóre wręcz bardzo bliskie...Nie chcę by ktoś z takich osób się smucił. Gdy tak się dzieje, najczęściej czuję się bezsilny, bo tak naprawdę niewiele mogę zrobić, by to zmienić... Tym razem coś zrobić mogę, ale... to coś kompletnie dla mnie nowego. Z kilku powodów... Po prostu same nowości. Dużo wrażeń jednocześnie i spory stres. Ale coraz częściej zdaje mi się, że trzeba będzie zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę. Wyruszyć w kierunku nieznanych dotąd krain. Wyruszyć na podbój... a może raczej na ratunek...?
Jednoosobowa ekipa ratunkowa... ile zdoła zdziałać...?
Nie lubię gdy w moim otoczeniu ktoś jest smutny, ma doła, czy czymś się martwi. Nie chcę by tak się działo. Zwłaszcza gdy chodzi o osoby, które z różnych względów są mi bliższe niż inni. Bardziej lub mniej, ale jednak bliższe. Niektóre wręcz bardzo bliskie...Nie chcę by ktoś z takich osób się smucił. Gdy tak się dzieje, najczęściej czuję się bezsilny, bo tak naprawdę niewiele mogę zrobić, by to zmienić... Tym razem coś zrobić mogę, ale... to coś kompletnie dla mnie nowego. Z kilku powodów... Po prostu same nowości. Dużo wrażeń jednocześnie i spory stres. Ale coraz częściej zdaje mi się, że trzeba będzie zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę. Wyruszyć w kierunku nieznanych dotąd krain. Wyruszyć na podbój... a może raczej na ratunek...?
Jednoosobowa ekipa ratunkowa... ile zdoła zdziałać...?