# 125
PKM1 do przodu. PKM2 do tyłu. Nic Wam nazwy pewnie nie mówią, ale ogólnie rzecz biorąc to są nazwy przedmiotów, które mam zaległe. Dzisiaj pisałem egzamin z organizacji i zarządzania produkcją. Lałem wodę aż miło. Czy zaliczę? Nie wiem. Chociaż moje Kochanie uparcie twierdzi, że zaliczę. Oby miała rację.
Dzisiaj mogłem trochę dłużej odpocząć. Jutro nie muszę jechać na wydział. Mam choć odrobinę komfortu psychicznego. Przynajmniej dzisiaj. Niestety w perspektywie kolejne egzaminy. Pozostało ich jeszcze... siedem. Jeśli zaliczyę dzisiejszy to sześć. Pieprzona siódemka. Bynajmniej wcale nie szczęśliwa.
Tyle samo dni co egzaminów dzieli mnie od przyjazdu mojego Słoneczka. Staram się jak mogę tak zająć czas, by nie tęsknić. Nie wychodzi. Myślę o Niej na okrągło. Nie wypuściłbym Jej ze swoich objęć przez tydzień, ale ma jakieś szkolenia :/ I niestety przez kilka godzin będzie poza moim zasięgiem.
A dzisiaj czeka mnie skok adrenaliny. Kochanie idzie potańczyć. Skoro Ona idzie potańczyć, to czemu mnie ma skoczyć adrenalina? Bo z Nią nie idę i będę się trochę martwić. Dobra - więcej niż trochę. Ale ten typ tak ma... Odetchnę jak wróci do domku.