Fizyka, fizyka, fizyka...
Dzisiaj miałem bardzo męczący dzień. Wstałem o 8. Pojechałem na uczelnię. Napisałem kolokwium z pkm. Tym razem zrobiłem całe zadanie :) Może nie będzie tak źle...
Po powrocie do domu nie mogłem jednak odpocząć. Trzeba się było wziąć za fizykę. Zacząłem o 14 i skończyłem... przed chwilą. Dużo obliczeń. Sprawozdanie ma 9 stron A4. A to tylko jedno krótkie ćwiczenie... Zrobiłem też (a raczej poprawiłem) drugie sprawozdanie. Teraz czas przeczytać prezentacje z sieci komputerowych na jutrzejsze zaliczenie. Mam dość, a to jeszcze nie koniec... To będzie dłuuuga noc...