Bez tytułu
Dzisiaj miałem kolokwium. Nie zdążyłem niestety napisać wszystkiego. Jak wszyscy zresztą. Ale mam nadzieje, ze zaliczę, zwłaszcza, ze wyniki pokrywają się z tymi, które uzyskali pozostali. Jutro długi i nudny dzien. Jeden z wykładowców chyba biedzie chciał żeby ze 2 zespoły wygłosiły referaty... Oczywiście nikt nic nie ma jeszcze. Do tematu, jaki mam opracować z S., nie ma literatury w języku polskim. Praktycznie wszystko po angielsku, a ja niestety języka tego nie opanowałem jeszcze wystarczająco dobrze. Zwłaszcza słownictwa technicznego. Ciężko będzie... ale cóż - jak trzeba, to trzeba.
Moje Słoneczko jest przecudne i przewspaniale. Już nie raz to pisałem i napisze jeszcze wiele razy. Dodaje mi sił, wspiera mnie i pilnuje żebym się nie obijał :) Bez Niej nie dałbym rady. Wystarczy kilka słów napisanych przez Nią, a przybywa mi energii do pracy.
Szkoda tylko, ze jest taka uparta. Na przykład mimo moich próśb, ciągle nie chce pójść na badania... Weekend coraz bliżej. Kiedy nie jesteśmy razem, cały czas działa moja wyobraźnia. Cały czas w głowie krążą wspomnienia chwil z Nią spędzonych. Gdziekolwiek jestem, cokolwiek robię - myśli o Niej mi towarzyszą. Kocham Ją. Stanowczo za mało daję Jej odczuć jak bardzo. Muszę nad tym popracować :)
///-.-/---/-.-./..../.-/--//-.-./.././/-.-/.-/.../../..-///-.../.-/.-./-../--../---///-../--../.././-.-/..-/.---/.//--.././/.---/./.../-/./...///