• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

The last unicorn

Strony

  • Strona główna
  • info
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Archiwum

  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004

Archiwum 14 października 2004


"Bajka..." cz. III

Kolejna część układanki... Chciałem zakończyć tę historię w tej notce, ale nie mam już siły na pisanie... Jutro rano muszę wstać na zajęcia. Teraz odkryję więc jedynie cześć tajemnicy, jaką jest dla większości ludzi bohater tej bajki...

(...) Za każdym razem okazywało się, że to nie jemu szczęście jest pisane. Pojawiał się ktoś inny, ktoś lepszy, bo przystojniejszy i przebojowy... Książę przebojowy nie był. Był zbyt nieśmiały, by zabłysnąć w towarzystwie. Nie lubił popisywania się. Irytowało go takie zachowanie. Nie uchodził więc nigdy za interesujący egzemplarz... Uwagę zwracał dopiero, gdy ktoś poświęcał mu więcej czasu. A osób takich nie było wiele. Książę niknął wśród tłumu, jego obecność nie miała znaczenia, przyćmiewany był przez facetów typów "macho". Większość znajomych ze szkoły średniej rozmawiała z nim jedynie, by mieć z tego jakieś profity. Kiedy szkoła się skończyła - stał się nikomu niepotrzebny... Okazało się, że kontakt utrzymuje z nim tylko kilku znajomych... Zawsze wydawało mu się, że dawni znajomi go unikają. Teraz czuł to wyraźnie. Widział to jak na dłoni. Ludzi udawali, że go nie widzą. Nie reagowali na uśmiech, słowo, czy gest. On dla nich nie istniał. Więc i oni przestali istnieć dla niego. Bez ukochanej kobiety, bez grona przyjaciół, czy choćby znajomych. Był sam. Przez te wszystkie lata więź między nim a rodzicami stawała się coraz mocniejsza. Nie - jego życie nie było usłane różami. Sprzeczki i nieporozumienia zdarzały się często. Rodzice byli nadzwyczaj wymagający. Czepliwi wręcz. Były też inne problemy i cała sytuacja rodzinna wyglądała bardzo nieciekawie, ale problemy te minęły z czasem. Późno bardzo, ale minęły. Mimo problemów tych Książę dobrze się uczył, bowiem rodzice wciąż jeszcze czuwali nad jego edykacją. Jego uprzejmość i życzliwość wzbudzała zdziwienie... On przecież nie powinien był rozwijać się w tym kierunku - to było wbrew logice... On powinien był się stoczyć na dno, przecież tak często był zdany na siebie... Jak on mógł sobie dawać radę? Tego zapewne nie wie nikt, być może nawet on sam... Ale radę sobie dał. Młodzieniec kontynuował swoją edykację. Po egzaminach wyjechał na Kaszuby, aby odpocząć. Będąc tam dowiedział się o wynikach. Dostał się na studia, choć nie na ten kierunek, na którym studiować chciał. Dobre i to. Dowiedział się też, że nawet jego ojciec uronił kilka łez, gdy dowiedział się, że Książę dostał się na studia dzienne... na Politechnice Warszawskiej... A jednak rodzice byli z niego dumni, choć tak naprawdę nigdy tego od nich nie usłyszał...
(c.d.n.)
14 października 2004   Komentarze (5)
Ksiaze | Blogi