• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

The last unicorn

Strony

  • Strona główna
  • info
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Archiwum

  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004

Archiwum 29 września 2004


"Zabij mnie, nim ona to zrobi..."

Postanowiłem, w ramach testu, kolejną notkę napisać w nieco innym stylu... Serdecznie proszę o opinie, który sposób opisywania wydarzeń bardziej się Wam podoba :) Pozdrawiam.

Godzina 9:00 rano. Otwieram powoli oczy i spoglądam na okno - znowu pada... Rozlega się dziwne bzyczenie. Patrzę na biurko, po którym ucieka mój telefon komórkowy. SMS od siostrzenicy. Fragment: "Cześć misiu, co porabiasz? Pewnie nudzisz sie w domu :P Kiedy idziesz do szkoły?". Pierwsza myśl: "a co to jest szkoła...? A już wiem. Kiedyś widziałem na zdjęciach." :] Nie mogę  jej tak napisać, bo się będzie denerwować, że ona siedzi w szkole, a ja leżę w łóżku i nie mam zamiaru z niego wychodzić na dłużej jeszcze przez godzinę. Zgodnie z prawdą odpisuję: "zaczynam 4 października. miłego dnia. papa.". Na tym kończy się moja aktywność ;)
Wstaję godzinę później, włączam komputer. Czas sprawdzić pocztę i kilka innych rzeczy... :) Potem śniadanie :] Chrupkie pieczywo z miodem... mmm... to co misie lubią najbardziej ;) Siostra siedzi ze mną w kuchni. Rozmawiamy. O jedzeniu, o aparacie fotograficznym, o pogodzie. O wszystkim po kolei ;) Po śniadaniu czas się ogolić, bo siostra stwierdziła, że wyglądam jak zbój... Ogoliłem się, wyszykowałem do wyjścia. Idę na górę, zobaczyć czy ona i szwagier są gotowi. Gdzie tam... Szwagier stwierdza, że za pięć minut mamy wychodzić i idzie się szykować. Zaczynam się śmiać. Myślę "5 minut dla kobiety na wyszykowanie się?" Uwierzę jak zobaczę :> Siostra rozumie powód mojego śmiechu i pyta, czy chcę się założyć, że za 5 minut będzie gotowa do wyjścia. Niby, nauczony doświadczeniem, powinienem się założyć, ale... dobrze, że tego nie zrobiłem. Kobiety naprawdę są nieobliczalne ;)
Jedziemy do sklepu. Zmierzam w kierunku gabloty z aparatami. Widzę oba aparaty, które miałem upatrzone. Który wybrać? Może zapytam pracownika tego działu? Przychodzi facet, który wygląda jakby się zgubił. Pyta czy może mi w czymś pomóc. Szok. Myślałem, że zapyta o drogę do wyjścia... Cóż, na wszelki wypadek zadaję pytanie: "czym różni się ten aparat od tamtego?". Gość spogląda na kartecznki z opisami umieszczone w gablocie i mówi mi to, co mogę z nich sam wyczytać: "ten jest nowszym modelem i jest droższy". Rozbrajające. Mówię "A ha, dziękuję" próbując opanować śmiech. Chociaż może powinienem płakać? Niee... to nie ja jestem kierownikiem tego sklepu... ;)
Siostra ze szwagrem pojawiają się w końcu w pobliżu - robili swoje zakupy. Podjąłem decyzję co do aparatu. Oczywiście okazało się, że nie ma już na składzie kart pamięci do tego aparatu :( Muszę kupić w innym sklepie. Ale to może jutro... Idziemy do kas. Płacimy. Wychodzimy.
W domu wyjmuję zawartość pudełka. Rozkładam płachtę papieru pt. "skrócona instrukcja obsługi". Nawet nie czytam tekstu - z obrazków wynika wszystko co mi jest potrzebne. Włączam aparat i zaczynam pstrykać fotki. Wrażenia: fotki całkiem fajne, niezła lampa błyskowa, stanowczo za mała karta pamięci w zestawie :/
Czas rozesłać kilka zdjęć... potem obiad i znowu komputer - szablonik, gadu-gadu... standard :)

Naturalnie po raz kolejny los udowadnia mi, że nie rozumiem kobiet. Nie rozumiem ich dziwnych gierek, kręcenia, itp. Po co to wszystko? W jakim celu? Dlaczego? W odpowiedzi słyszę "sorki". Wolę nie pytać więcej. Jeszcze usłyszę coś, co mnie bardziej zmartwi. Jest nadzieja, nie chcę jej zabijać... Ktoś inny to zrobi, gdy zechce...

29 września 2004   Komentarze (12)
Ksiaze | Blogi