Refleksje "małego brzydala" :P
Wczoraj wieczorem rozmawialiśmy sobie z moim Słoneczkiem... Ja za dawnych (?) czasów... czyli nieco ponad 2 miesiące temu :)
Kiedy sobie czasami wspominam i sięgam pamięcią wstecz, aż przecieram oczy by sprawdzić, czy nie śnię. Dzięki Niej jestem bardzo szczęśliwy. Naprawdę szczęśliwy. A jeszcze nie tak dawno byłem pewny, że w życiu nie spotka mnie nic dobrego, że jedynie niepotrzebnie zużywam powietrze... Byłem przekonany, że moje życie było i będzie pasmem porażek i nieszczęść. A tymczasem... jestem jednym z najszczęśliwszych ludzi pod słońcem. To wspaniała kobieta. Naprawdę bardzo wyjątkowa i cudowna. Cieszę się, że to na mnie uwagę zwróciła, że mnie akurat pokochała. Mojemu Słoneczku podarowałbym nawet gwiazdkę z nieba, bo na nią zasługuje :) Jest kochana... Ona zasługuje na wszystko co najlepsze... dlatego tak trudno mi uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, bo ja do tej kategorii nie pasuję :)
Ja. Właśnie - jaki jestem...? Jestem "okropny" - cytat sprzed kilku minut :P Hmm... Różni ludzie różnie się do mnie zwracają. Niektórzy imieniem, niektórzy nazwiskiem, niektórzy pseudonimem, a niektórzy stworzyli dla mnie specyficzne określenia... Na przykład moje Słoneczko takich określeń trochę wymyśliło. Kilka pieszczotliwych, a kilka nie. Jestem więc "małym brzydalem", "chudzielcem", "zboczeńcem", "małą świnką" i "uparciuchem". Jest też kilka milszych określeń, ale te najbardziej utkwiły mi w pamięci :P A moje Kochanie (vel Słoneczko) moim Kochaniem pozostanie :)
Nie mogę się doczekać weekendu. Ja i moje Kochanie... które obmyśla plany na ten czas wspólnie spędzony. I nie chce nic powiedziec :P Ale ja też mam dla niej małą niespodziankę. Taką drobnostkę, która mam nadzieję spodoba się Jej.
Dzisiaj muszę jechać na uczelnię, żeby po raz trzeci odpowiadać z fizyki. Nie żebym oblał, czy mówił za mało. Prowadzący to ćwiczenie po prostu pyta przy każdej sposobności, a żeby poznać wyniki trzeba przyjść na konsultacje specjalnie... A wtedy... to jedna ze sposobności żeby studenta odpytać i oblać. On bardzo się stara. Jak narazie 10 zespołów laboratoryjnych, czyli 30 osób - ma u niego odpowiadać. Nikt nie zaliczył od razu. Po prostu paranoja. Przez jednego kretyna tracę czas i nie mogę się zająć pozostałymi przedmiotami. Wrrr...
Dodaj komentarz