"A gdy serce Twe przytłoczy..."
"A gdy serce Twe przytłoczy
Myśl, że żyć nie warto,
Z łez ocieraj cudze oczy,
Chociaż twoich nie otarto."
Maria Konopnicka
Ech... ciężkie jest życie anioła stróża. Aaa... nie pisałem wcześniej? Dorabiam sobie po godzinach w tej roli. Kiedy ktoś się dołuje, ja wychodzę z mojego dołka i wyciągam tego kogoś... Po czym najspokojniej w świecie, wracam na swoje miejsce... Strasznie nieprzyjemna robota... zwłaszcza, że często mój dołek staje się przez to głębszy...
Co jeszcze się dzieje? A no, dowiedziałem się, że dla osoby, której kiedyś ufałem i sądziłem, że ufa mi, jestem nikim i wszystko, co mówię i piszę, ma w dupie. I nie było to wypowiedziane w złości czy pod wpływem alkoholu. Podziękowanie za poświęcony czas, ciepłe słowa, które słyszała kiedy było jej źle i pomoc, której starałem się zawsze udzielić. I nigdy nie usłyszę od niej słowa "przepraszam", bo ona tego słowa nie zna po prostu... A wszystko wyniknęło dzisiaj w przypadkowej zupełnie rozmowie... Z mojej strony to była rozmowa ostatnia, jeśli tak to ma wyglądać. Szkoda, że zdobyła się na szczerość dopiero teraz - nie zawracałbym jej już dawno głowy.
I może wyjaśnię - nie, to nie dotyczy osoby, o której są moje poprzednie notki... Osóbce tej nie mogę nic zarzucić póki co... I oby tak pozostało :)
Jakby tego wszystkiego było mało, siostra i szwagier cały czas mają do mnie pretensję o te egzaminy, które oblałem. A oblałem ich więcej niż powinienem :/ Tyle, że ja o tym wiem doskonale i takie ciągłe powtarzanie mi tego, nic nie zmieni. Na pewno nie na lepsze. Zwłaszcza, że nie mają zielonego pojęcia, dlaczego te egzaminy oblałem. Siostra stwierdziła, że myślę o niebieskich migdałach, zamiast o nauce... Już nie tłumaczyłem, że nie są to migdały, tylko ktoś. Nie chcę żeby cokolwiek wiedziała. Codziennie mam z nią styczność, w końcu mieszkamy razem, więc pewnie zaraz zaczęłyby się pytania o kogo chodzi, co się dzieje itp... A to nic nie pomoże. Chyba jednak domyśla się co i jak, chociaż swoją rolę "radosnego człowieczka" odgrywam przed nią i resztą domowników najlepiej jak potrafię...
Ja się czasem muszę wygadać (albo wypisać raczej ;)) i już. Chciałbym się przytulić do jednej osóbki, wziąć ją w ramiona, ale to akurat jest niewykonalne...Pozdrawiam.
Dodaj komentarz