# 334
Czas pędzi nieubłaganie. Jeszcze w pamięci ślub, wesele, podróż na Cypr, a już trzeba przyzwyczaić się do codzienności, wiecznie gdzieś pędząc i miotając się między pracą, a domem...
Prawdą jest to, co często można usłyszeć od młodych par z krótkim stażem - "chcielibyśmy to powtórzyć". Fantastyczna zabawa i towarzyszące temu uczucie, którego nie potrafię do końca nazwać. Może euforia...? Potem błogie lenistwo w obfitującym w jedzenie i drinki hotelu, wśród pięknych krajobrazów. Niezmiernie ciężko jest wrócić do szarego miasta, które nie jest w stanie zaoferować nawet małej części tego, co jeszcze niedawno mieliśmy na wyciągnięcie ręki.
Do tego wszystkiego towarzysząca mi cały czas świadomość zbliżającego się momentu bycia ojcem... przedziwne uczucie. Wewnętrzny konflikt - z jednej strony niezmierna radość - w końcu rodzicielstwo to coś niezwykłego i wyjątkowego, a z drugiej strony olbrzymi ciężar - albowiem mam świadomość olbrzymiej odpowiedzialności, która już w zasadzie na mnie spoczywa, oto bowiem mam RODZINĘ, za którą odpowiadam. Którą muszę się opiekować, utrzymać, zapewnić wszystko to, czego potrzebuje. Dać dziecku to, czego sam nie miałem będąc dzieckiem.
Na koniec coś nieco bardziej optymistycznego, z przymrużeniem oka ;)
W końcu będę mógł usprawiedliwić i uzasadnić zakup klocków Lego, Lego Technics, Brainstorm, kolejki, zdalnie sterowanego modelu helikoptera i sterty gier planszowych :P Oczywiście też dziecko musi się z kimś bawić, a przecież nikt nie nadaje się do tego lepiej niż tatuś :P
sam widzisz, ze poza obozwiazkami, bycie tatusiem ma tez sporo plusow :)
Dodaj komentarz