# 315
Kurs tańca to ciężki kawałek chleba. Ruszam się jak drewniany pajacyk, nadal z cementowymi bucikami. Współczuję wszystkim, którzy mają lub będą mieć (nie)przyjemność tańczenia ze mną. Szczerze.
Wczoraj miałem spotkanie z "łowczynią głów". Fajna babka. Umówiła mnie na poniedziałek na spotkanie z dyrektorem pewnej firmy... Firma matka w Niemczech. Z opowieści brzmi ciekawie, z opisów również. Niech się dzieje!
Powodzenia w poniedziałek!
Dodaj komentarz