# 245
Za mną pierwszy dzień praktyk dyplomowych.
Nie wiem, które słowo opisuje je lepiej: porażka czy klęska.
Na praktykach powinienem rozwijać swoje umiejętności, zdobywać nowe i poszerzać swoją wiedzę. Tymczasem ja się uwsteczniam, bowiem pani prezes postanowiła skierować mnie i jeszcze jednego gościa, studentów V roku PW na praktyki... robotnicze.
Więc w roboczych ciuchach 6 h praktyk spędzam w pozycji stojącej przy sporo starszej ode mnie głośno huczącej maszynie służacej do kalibracji nakrętek...
Jeśli w ciągu kilku dni sytuacja się nie zmieni, sam sobie poszukam rozwijających praktyk.
Dodaj komentarz