# 231
Kolejny "romantyczny" wieczór. Tym razem już nawet nie zapaliłem świeczek, nie włączyłem muzyki... Poszła spać. Jak zwykle około godziny 20:00. Bez względu na to co robię czy mówię, Ona i tak idzie spać... Potem budzi się około 22:30, przebiera w piżamkę i już kładzie się na dobre, pomrukując tylko jaka jest zmęczona i jak bardzo mnie kocha. Tak wygląda tydzień za tygodniem. Ona w pracy, ja w domu albo na uczelni. Wieczorem niby oboje w domu, ale osobno. A w weekend mamy tysiąc innych spraw do załatwienia... Chyba czas kupić jakieś afrodyzjaki... :P To oczywiście żart, ale coś w tym jest...
Dodaj komentarz