# 170
Moje Kochanie przyjechało w piątek, wyjechało w niedzielę… Dzisiaj przyjechała niby na lotnisko po siostrę, ale ponieważ lot odwołali, cały dzień byliśmy u mnie… Niestety nie spędziliśmy go tak, jakbyśmy tego chcieli. Ja mam projekty, Ona pracę mgr, więc siedzieliśmy większość przy swoich zajęciach. I tak było miło. Lepiej mi się pracuje, kiedy Ona jest w pobliżu, kiedy mam komfort psychiczny, że mogę po prostu odwrócić się i Ją przytulić i pocałować, kiedy wiem, że jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Lubię, kiedy jest blisko…
Pozostaje mi jedynie odliczać czas do piątku, kiedy to znowu się zobaczymy…
Projektów mam całe mnóstwo. Doba jest za krótka, ja sił mam za mało… Ciągle coś robię, a pracy nie ubywa. Ciągle coś dokładają. Zasady zaliczenia przedmiotów, które ustalone były na początku semestru, teraz są zmieniane przez prowadzących i tak oto okazuje się, że zamiast zaliczenia na podstawie projektu strony, będzie poza tym projektem jeszcze kolokwium i są oceny za zadania praktyczne…
Na uczelni chaos. Wykładowca dopiero od studentów dowiedział się, że z jego przedmiotu poza wykładem są laboratoria i na 15 minut przed pierwszym laboratorium powiadomił pracowników zakładu… Po trzy, a czasem cztery razy robimy to samo, bo ludzie układający program studiów nie korzystają z mózgu…. Paranoja.
ja i tak was podzowiam że tak dobrze sobie radzicie w tym związku na odległość :) miłość czyni cuda :) ale tylko ta wzajemna!
..byle do wakacji...
Dodaj komentarz