# 133
Pisałem dzisiaj egzamin z MEPŁY. Nie wiem czy zaliczę. W piątek wyniki.
W piątek też przyjeżdża moje Kochanie.
Próbowałem z Nią rozmawiać... Jak narazie się to nie udaje. Każe mi jeść, chociaż absolutnie nie mam na to ochoty. Ma do mnie pretensję o różne rzeczy... Twierdzi, że Ją olewam, że lekceważę, że robię Jej na złość... Mówi do mnie głosem, jakiego nie lubię... z pretensją... boli mnie to... bardzo... Chciałem z Nią tylko porozmawiać... usłyszeć Jej głos, żeby opowiedziała mi co u Niej... A tymczasem usłyszałem dużo mało przyjemnych dla mnie rzeczy... bardzo przykrych... to boli... Czyżby PMS...? Mam taką nadzieję... bo to naprawdę cholernie boli... Tak bardzo mi na Niej zależy... tak bardzo mi Jej brakuje...
To był ciężki dzień... wieczór jeszcze cięższy... a nie zanosi się na poprawę... Jutro kolejny egzamin. PKM2. To będzie długa noc... i długi dzień...
Wiem, że w komentarzach pojawi się Jej złośliwy zapewne komentarz... A jedyne co mogę napisać w odpowiedzi na Jej słowa - te które wypowiedziała w ciągu ostatnich minut... a które tak bardzo mnie bolały... mogę napisać jedynie...
kocham Cię Słoneczko ;*
Dodaj komentarz